„meta” – na dobry początek by Bzyk

Czy metagra to jakiś potwór czający się w ciemnych zakątkach internetowych baz danych? A czy przypadkiem to nie była ta muzyczka, którą się gra, kiedy dobiegnie się do mety? Jeśli grasz w Netrunnera, ale wciąż boisz się odkryć piękna metagry, zapraszam do lektury!

Żeby nie było żadnych wątpliwości, na wstępie krótko przytoczę definicję metagry, metagame, czy po prostu skrótowo „mety”.

Jeśli wyjdziemy od pojęcia gra na określenie pojedynczego meczu Netrunnera, począwszy od tasowania talii, na wygranej któregoś z graczy kończąc, to mamy tu wszystko, co zawiera instrukcja – podstawowe zasady Netrunnera. Oczywiście instrukcja mówi też o budowaniu talii, ale jeśli mowa o jednej grze w próżni, to wszystko jest tu całkiem prostolinijne.

Metagra to gra na wyższym poziomie, gra o grze. Jeśli zbierzemy wiele gier razem, możemy je ocenić i wyszczególnić konkretne elementy tych GIER, które przesądzają o zwycięstwie lub porażce. Grając w naszą METAGRĘ, będziemy więc starali się konstruować takie sytuacje w naszych GRACH, żeby wygrywać w nich jak najczęściej. Należy tu podkreślić, że może to oznaczać, że w niektórych GRACH będziemy w gorszej sytuacji, niż gdybyśmy grali w sposób zakładający rozsądnego przeciwnika w kontekście teorii gier. To, co zyskujemy, to optymalne rozwiązanie METAGRY, czyli wygrywanie przy obecnych warunkach.

W najbardziej powszechnej interpretacji w środowisku karciankowym, dla mnie kojarzącej się z grą Magic: the Gathering. Metagame sprowadza się do tego, jakimi taliami ludzie aktualnie grają. Czyli jeżeli 90% ludzi gra talią A, to najlepszym zagraniem w METAGRZE będzie wybranie do GRY talii, która może nawet zawsze przegrywać wszystkie inne matchupy, ale za to bardzo często wygrywa przeciw talii A.

pushyourluck

W Netrunnerze na pierwszym, bazowym poziomie metagry patrzymy po prostu jakimi taliami grają inni i na tej podstawie wybieramy (budujemy) talię, która dobrze sobie radzi w takim środowisku. Przykładowo jeśli popularne w naszej mecie są talie spamujące assety bez ochrony, zatrudniamy szukającego pracy Whizzarda.

Może być też tak, że nasz deck ogólnie dobrze sobie radzi, ale akuratnie na spotkaniach ligowych stosunkowo często przychodzą ludzie z czymś, co nas kara. W odpowiedzi na tych kilku pyszałków możemy zmienić kilka kart, które pomogą nam w tych meczach. Na przykład gram sobie spokojnie big rig Chaos Theory, ale jacyś zawzięci maniacy co tydzień odjeżdżają astropociągiem zanim zdążę powiedzieć „4 razy magnum opus”. Żeby ich przystopować, znajdę miejsce na Clota, nawet jeśli spowoduje to minimalnie gorsze wyniki w innych grach.

Tu można powoli wchodzić na drugi poziom metagry. Skoro wiem, że Butchershop jest taki popularny i wszyscy się go boją, zagram fastrobiotics i zyskam trochę oddechu na początku gry. Jeśli wiem, że wszystkie prepaid Kate grają Clotem, to czemu nie zostawić go w klaserze i straszyć samym SMC na stole? Ten ostatni manewr zastosowałem na Mistrzostwach Polski i nie przegrałem żadnej gry z powodu braku tej karty, a z rozmów z niektórymi przeciwnikami dowiedziałem się, że faktycznie się Clota bali i grali wokół. Innym razem złożyłem rushujace Jinteki z myślą o Harmony Medtechu, ale okazało się, że więcej swobody przeciwnicy dają mi, kiedy widzą przed sobą Personal Evolution – dużo łatwiej się gra, gdy przeciwnik boi się lawiny pułapek, a ty po prostu instalujesz gołą agendę, bo nie doszły ci lody.

Jeden aspekt, na który patrzymy, to występujące w mecie archetypy talii. To podejście kopiowane z M:tG jest słuszne, ale niepełne w tak bogatej grze, jaką jest Netrunner. Jasne, to ważne, czy popularny jest obecnie Noise, czy DLR, czy Kate, ale w Netrunnerze widujemy dużo większą różnorodność wśród poszczególnych archetypów. Pojedyncze karty maja znaczenie i też trzeba na nie mieć baczenie. To, czy nasz przeciwnik gra Gordian Blade zmienia sposób, w jaki będziemy wystawiać lody, więc warto się zorientować, czy w tym miesiącu gracze prepaidowi nie zrezygnowali z Zu.13. Analiza topowych talii HB z ostatnich Mistrzostw Świata pokazuje bardzo wiele zbieżności między nimi, ale te delikatne różnice wymuszają na runnerach strach zarówno przed Assassinem, Ichim 2.0, Viktorem 2.0 jak i Tollboothem, nawet jeśli nie występują one naraz w jednym konkretnym decku.

precognition

Do tej pory podawane przykłady w zasadzie sprowadzały się do wyborów kart do talii, naszych i przeciwników, i ewentualnych odpowiednich reakcji. To nie wszystko. Styl gry, przyzwyczajenia, upodobania – to wszystko też ma wpływ na to jak układa się gra i jakie decyzje możemy podejmować w naszej metagrze. Historia o Jinteki, którą wcześniej przytoczyłem może być dobrym wprowadzeniem. Przeciwnicy spodziewali się konkretnego stylu gry na podstawie jednej tylko karty, a często przecież możemy przewidzieć, co zrobi druga strona bez żadnych kart. Po zagraniu kilku gier z jedną osobą, mamy jakieś wyobrażenie odnośnie jej stylu grania. Może lubi wykładać wiele kart na stół i generalnie „budować” – prędzej zagra Monolithem, niż zaskoczy nas kombem z Bagbiterem. Może wiemy, że jest znana z kill decków, a uprzedzona do fast advance’owania i grając z jej Making News szykujemy się na podstępne Shinobi. Może wiemy, że nigdy nie instaluje agend, jeśli nie ma przynajmniej 2 lodów do ochrony i nie musimy biegać na tą niezrezowaną Evę. Przy takich opiniach o innych graczach musimy też pamiętać, że oni takie opinie mają i o nas. Starajmy się być świadomi swoich zagrań, swojego stylu i, kiedy nadarzy się okazja, wykorzystać ten element metagry.

Zaczynając przygodę z metagraniem, zaczniemy powoli zauważać, którzy gracze też w tą metagrę grają i zwykłe bezpośrednie sztuczki na nich nie działają. Wtedy możemy ich oszukać podwójnie (czyli „nieoszukać”), a jeśli i to zauważą, wspinać się powoli na tej drabinie blefowania i dążyć do optymalnie zbalansowanych przedziałów prawdopodobieństwa tej metagry.

Blefowanie i oszukiwanie w tym rozumieniu w Netrunnerze to granie kartami i granie w sposób „nieoptymalny”, nieoczywisty i niebezpośredni. Studiujmy więc karty i talie, którymi ludzie grają i jak to robią, bo to jest część Netrunnera i przed tym się nie ucieknie. Metagra to nie jest jakieś przerażające słowo dla prosów, to po prostu zwykłe, uważne obserwowanie.

Bzyk