Podsumowanie sezonu 2015 by Jander

Mistrzostwa Polski za nami, sezon turniejowy skończony. No, niektórzy pojadą jeszcze na Mistrzostwa Świata w Listopadzie, ale zanim to nastąpi zapraszam do przeczytania posezonowej relacji napisanej przez Jandera.

Inermis

Store Champ – Kraków

Plan na ten sezon miałem prosty – wygrać jakiś turniej i zgarnąć jak najwięcej topek. Na pierwszy Store Championship 7 lutego pojechałem do Krakowa, niestety sam i w dodatku koszmarnie niewyspany przez nocną wizytę w szpitalu. Ken „Tenma” Express nie dawał sobie rady z Near-Eearh Hub, których wówczas było pełno. Corpem grałem pożyczonym od Luinloth zabijającym NEHem i był to zły pomysł. Zgarnąłem pierwsze promosy Chaos Theory i jedno z ostatnich miejsc. Tutaj pozdrowienia dla Wilka, który pokonał mnie gładko w pierwszej rundzie.

Store Champ – Wrocław

Tydzień później turniej we Wrocławiu, w znienawidzonym PadBarze, gdzie nie ma miejsca, powietrza ani światła 😉 Aby zawalczyć z NEHami przygotowałem Gabe’a, ale nie dałem sobie rady i jedyny NEH mnie pokonał. Przy w sumie zamkniętej opcji Fast Advance Yarrow zapunktował Astro ze stołu, gdyż nie sprawdzałem każdej remotki. Na corpa wybrałem RP, którym nie miałem ochoty już grać, ale nie miałem lepszego pomysłu. Turniej zacząłem od bye’a, więc miałem fatalny tiebreaker i zająłem trzecie miejsce, mając tyle samo punktów co dwa pierwsze miejsca. Na szczęście pierwsza mata tego sezonu zgarnięta.

Store Champ – Bielsko-Biała

Trzeci weekend lutego spędziłem na Storze w Bielsku. Frekwencja była niewielka(9 osób), na szczęście odwiedzili nas Matuszczak z Bazynem. Ja wziąłem Titan Transnational, ponieważ był to pierwszy turniej z Order & Chaos. Co prawda zacząłem turniej od wtopy z Bazynem, ale później się odbiłem i dostałem się do top 4. Rozmontowałem w niej NEHa Bazyna i celnym strzałem z Archera załatwiłem Matuszczakowi jedynego Refractora. W finale ponownie spotkałem Matuszczaka. Gabe niestety nie dał sobie rady z wczesną wersją Polskiego HB, a Titanowi brakło jednej tury do wygranej. Matuszczak wrócił ze swoją pierwszą wygraną Kit.

Store Champ – Jaworzno

W połowie marca wybrałem się na Store’a do Jaworzna. Podobnie jak w Bielsku frekwencja była niska, ale pojawił się twardy Adamek, który przejechał tego dnia kilkaset kilometrów. W finale top 4 spotkałem się z Luinloth i w zasadzie mogliśmy rozegrać mecz w domu. Szczęśliwe Psi Game’y wygrały mi grę (a zaznaczę tutaj, że Sabina wygrywa ze mną większość Psi) i turniej. Nareszcie wygrany pierwszy Store i Super-Bye na Regionalsy.

(pełna relacja Jandera z Jaworzna tutaj – przyp. Inermis)

Store Champ – Warszawa

Zachęcony dobrym wynikiem wybrałem się razem z Luinoth na ostatniego Store’a, do Warszawy. Tutaj pozdrowienia dla Inermisa, który podobnie jak przed zeszłorocznymi Mistrzostwami Polski udostępnił nam swoją kanapę. Zabrałem HB FA i znowu Gabe’a, ale nie dawałem rady. W dodatku w pierwszej grze spotkałem Matuszczaka, który wygrał też cały turniej. Dalej nie potrafiłem rozgryźć kolejnej wersji polskiego HB.

Skończyłem sezon Store Champioshipów zadowolony, z kilkoma matami i z bye’em. Po cichu liczyłem na wygraną w Regionalsach.

W oczekiwaniu na Regionalsy

W kwietniu graliśmy polski turniej na OCTGN, który szczęśliwie udało mi się wygrać, bijąc Matuszczaka na tiebreakerze. Udało mi się nie trafić na niego przez cały turniej. W tym miejscu pozdrowienia dla Bazyna, który zajął się organizacją.
W połowie kwietnia odbył się również inny internetowy turniej, a mianowice Stimhack Store Invitational, dla zwycięzców Store’ów z całego świata. Zaczęliśmy o 16, ostatnią grę grałem o 2 w nocy, a ostatni mecz topki został rozegrany kooło godziny 10 rano. Zająłem 18 miejsce na 118. Do topki brakło mi kilku punktów tiebreakera, ale i tak było świetnie.

Sezon regionalsowy zacząłem nieco później, niż reszta. Do Bydgoszczy było dla mnie nieco za daleko, ale razem z Sabiną śledziliśmy wyniki między jednym a drugim chwytem na ściance wspinaczkowej. To był dla mnie również dobry sezon wspinaczkowy, ale to nie to hobby. 🙂

Regionals – Warszawa

Pod koniec maja ponownie wbiliśmy się do Inermisa, tym razem na warszawskie regionalsy. Zdecydowałem się wziąć standardową Kate na Prepaid VoicePADach (bez Clota) oraz… polskie HB, zgodnie z maksymą „jeśli nie potrafisz ich pokonać, przyłącz się do nich”. Bye’a postanowiłem oszczędzić na inny turniej, wiedziałem że w Warszawie będzie bardzo ciężko. W pierwszej rundzie dostałem łomot od Domana, naszego lokalnego śląskiego gracza. Na szczęście był to jedyny źle rozegrany przeze mnie mecz. W ostatniej rundzie spotkałem się z hsialem, który podobnie jak ja próbował dostać się do topki po przegranej pierwszej rundzie. Zremisowaliśmy i byliśmy przekonani, że obydwoje pożegnaliśmy się z topką. Ja się jednak dostałem, a hsiale przegrał rzut kostką o 8 miejsce z Hadrianem. Szczerze mówiąc liczyłem że zagram z nim w finale i dostanę bye’a, bo wygrał już Regionalsy w Bydgoszczy. 😉 HB z Turingiem zatrzymało Reiny prozza i Jana, a Kate z trzema brain damage pokonało Jinteki: PE Śmiesznego, składane w samochodzie. Wylądowałem w finale. Cieszyłem się, że Matuszczak został już wyeliminowany i nie czeka mnie powtórka z Bielska, gdzie przegrałem dwukrotnie finał. Z RomanoSoprano, z którym wcześniej grałem wiele razy przez neta, miałem zagrać dwa razy runnerem. Okazało się jednak, że wystarczyła jedna gra, gdyż Romano dostał fatalne rozdanie i szybko zgarnąłem 7 punktów oraz jajo. Było to moje największe osiągnięcie, a przede mną były jeszcze dwa regionalsy.

Jander - jajko

Jander z jajem!

Regionals – Bielsko Biała

W połowie czerwca zameldowałem się na bielskie regionalsy. Było strasznie gorąco, na szczęście frekwencja mimo moich sporych obaw dopisała dzięki Wrocławiowi i okolicom. Odwiedził nas również jeden gracz z USA, który był akurat w okolicy. Runnera zmieniłem na MaxX i byłem nią niepokonany. Niestety HB przegrało dwie gry w topce i zająłem 5 miejsce. Turniej wygrał Yarrow z MaxX. Tutaj pozdrowienia dla niego, gdyż rozjechał mnie nawet z Blacklistą na stole.

Regionals – Wrocław

Na regionalsy do Wrocławia ponownie zabrałem MaxX oraz HB: EtF. Wrocław cieszył się największą frekwencją z polskich regionalsów, a hsiale razem z Asią jak zwykle zorganizowali turniej na najwyższym poziomie, łącznie ze sprawdzaniem decklist i zamawianiem najlepszych wrapów New Angeles. W końcu skorzystałem z super-bye’a i razem z chłopakami z Poznania oraz z Yarrowem pograliśmy w Fifę. Dzięki super-bye’owi oraz dobrej grze HB dostałem się do topki. Pokonałem w niej Selverina, Akashię oraz Matuszczaka. Dostałem na niego świetne rozdanie i większość NEXTów w pierwszych kartach. W finale ponownie zagrałem z Matuszczakiem, który w bardzo zaciętej grze pokonał Leelę Adamka. Zacząłem od MaxX, niestety zmęczenie mi nie pomagało i popełniłem kilka błędów. Przy pięciu punktach Matuszczaka olałem sprawę odpalania Levy’ego i Mateusz zamknął grę zabijając mnie NEXT Goldem podbitym Troubleshooterem. Jako corp Jacksonem dobierałem kolejne agendy i jeden skok na HQ dał Matuszczakowi upragnione i jak najbardziej zasłużone jajo.
Na miejscu byli wszyscy zwycięzcy polskich regionalsów, więc zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie i zaczęliśmy się szykować na Mistrzostwa Polski, licząc że zgarniemy top 4.

 

od lewej strony: Matuszczak, Jander, Yarrow, Hsiale

od lewej strony: Matuszczak, Jander, Yarrow, Hsiale

Sezon regionalsowy poszedł mi znakomicie i przed Mistrzostwami Polski czułem się znakomicie. Testowałem zarówno MaxX jak i Kate. W końcu zdecydowałem się na …

Jakub „Jander” Pożarski

 

Na co zdecydował się Jander dowiedzie się w relacji z Mistrzostw za tydzień – Inermis 😉